Zamiast wstępu:
kilka myśli Wisławy Szymborskiej o poezji i poetach

 

„Wolę śmieszność pisania wierszy
Od śmieszności ich niepisania”
                                               (Możliwości)

„W wierszu dążę do tego efektu, jaki w malarstwie nazywamy światłocieniem. Chciałabym, żeby w wierszu mieściły się obok siebie – a nawet zrosły ze sobą – rzeczy wzniosłe i trywialne, smutne i komiczne.”

„Poezja musi przekroczyć oczywistość, musi dać jej inny wymiar. Bez tego obszaru nie byłoby poezji, byłyby tylko wiersze czytankowe.”

„…nawet najbogatsza, najbardziej zaskakująca i szalona wyobraźnia nie jest tak bogata, szalona i zaskakująca jak rzeczywistość. Zadaniem poety jest wyskubywanie pojedynczych zaledwie nitek  z tej gęstej pstrej tkaniny.”

„Poeta, niezależnie od stopnia wykształcenia, wieku, płci i upodobań jest i pozostaje w głębi swej natury duchowym spadkobiercą pierwotnych plemion. Naukowa interpretacja świata nie robi na nim zbyt głębokiego wrażenia. Jest animistą i fetyszystą, który wierzy w tajemne moce drzemiące w każdej rzeczy i który jest przekonany, że przy pomocy umiejętnie dobranych słów zdoła te moce poruszyć.”

„Poeta nie nadąża, poeta wlecze się w ogonie. Na jego obronę można rzec tylko tyle, że przecież ktoś w ogonie wlec się musi. Już choćby dlatego, żeby pozbierać rzeczy podeptane i pogubione w tryumfalnym pochodzie prawd obiektywnych.”